Morskim Szlakiem Polonii do Dunkierki

Polski jacht s/y SOLANUS, należący do Regionalnego Towarzystwa Wioślarskiego LOTTO-BYDGOSTIA w Bydgoszczy zawinął 29 lipca br. do Dunkierki. SOLANUS wraca do Polski z trwającego półtora roku rejsu po Morzu Śródziemnym i Atlantyku. | fotorelacja, videorelacja |

Zgodnie z naszym klubowym zwyczajem, w każdym odwiedzanym porcie załoga jachtu nawiązuje kontakty z tamtejszą Polonią.
Jacht SOLANUS ma na swoim koncie kilka wyczynów żeglarskich, m. in. opłynięcie Islandii, opłynięcie archipelagu Svalbard, rejs wzdłuż wschodnich wybrzeży Grenlandii. Ukoronowaniem tych osiągnięć była wyprawa „Morskim szlakiem Polonii 2010-2011” dookoła obydwu Ameryk poprzez North-West Passage i Nieprzejednany Przylądek Horn.

Przygotowaniem spotkania załogi Solanusa z Polakami mieszkającymi w Dunkierce zajął się ksiądz Władysław Dobroć z Polskiej Misji Katolickiej. (Sami nazywają siebie „Rozproszeni spod Biało-Czerwonej”). Ksiądz Dobroć z Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej sprawuje swoją misję ponad 40 lat, z tego kilkanaście w Dunkierce. Jego pasją są wszelkie odmiany turystyki. Jest himalaistą i polarnikiem. Kiedy pokazywałem mu zdjęcia z wyprawy Solanusa na Grenlandię, ksiądz Władysław pokazywał miejsce, gdzie stał w Ammassalik kontener, w którym spędzili z kolegą noc. Rano obudził ich hałas dźwigu, który przyjechał po kontener… O mały włos odbyliby nieplanowaną podróż w kontenerze…

Ksiądz Dobroć na niedzielnej mszy świętej przedstawił wizytę Solanusa i zaprosił wszystkich na spotkanie. Umożliwił też zabranie głosu przez P. Antoniego Bigaja i przedstawienie programu spotkania.

Ksiądz Dobroć udostępnił na spotkanie salkę w Misji, ale, niestety, sam miał zaplanowany wcześniej urlop i nie mógł już zmienić planów. Zostawił więc klucze od całego budynku Misji Państwu Maryli i Marianowi Dziwnielom, którzy zajęli się nami z olbrzymim zaangażowaniem.

Państwo Dziwniel z trójką dzieci musieli opuścić Polskę w 1981r. Tak jak wielu Polaków Pan Marian dostał „propozycję nie do odrzucenia”. Wyjście z więzienia pod warunkiem wyjazdu za granicę. Dostali paszport ważny tylko w jedną stronę, bez prawa powrotu. Francja i Francuzi przyjęli ich z otwartym sercem. Francja stała się dla nich drugą ojczyzną. Tutaj wykształcili dzieci, a na emeryturze osiedli w Dunkierce. Organizacją spotkań z Polakami zajmują się od dawna. W ubiegłym roku m.in. gościł w Dunkierce Dar Młodzieży, a ekipa kolarzy skorzystała z noclegu w Misji w swojej wędrówce do Anglii. Państwo Dziwnielowie namiętnie rozwiązują krzyżówki, a Pan Marian także je układa. Na cześć naszej wizyty ułożył krzyżówkę z hasłami związanymi z Solanusem i Bydgoszczą. Została ona zamieszczona w najnowszym numerze wydawanego w Paryżu „Głosu Katolickiego”.
Do organizacji naszego spotkania włączyli się też inni Polacy. Trudno mi wymienić wszystkich, ale najaktywniej pomagali Państwo Danuta i Jarek Ciepłostańscy. Oni ustawiali i rozbierali stoły, pomagali w transporcie osób. Swego samochodu użyczył także Pan Jarosław Landowski. Ksiądz Władysław „doglądał” wszystkiego dzwoniąc co jakiś czas z Polski. Sprawdzał, czy wszystko przebiega zgodnie z planem.

Harmonogram rejsu Solanusa zakładał, że do Dunkierki dotrze on we wtorek, 29 lipca. Niestety, poprzedni etap trochę się opóźnił i do ostatniej chwili nie byliśmy pewni, czy załoga zdąży na spotkanie. Neptun był jednak przychylny i północno-zachodni baksztag pozwolił na rekordowe przebiegi przekraczające 150 mil morskich na dobę. Spotkanie ustaliliśmy na godz. 17.00, a Solanus zacumował w marinie o 15.30… Jeszcze tylko klar na pokładzie, pod pokładem i kąpiel po 3 dniach ostrej żeglugi. 40-minutowe spóźnienie zostało nam wybaczone…

Teraz oficjalne powitania i krótkie przemówienia. W imieniu Polonii załogę przywitał Pan Marian Dziwniel, załogę przedstawił kpt. Bronisław Radliński, a o RTW LOTTO-Bydgostia opowiedział wiceprezes ds. żeglarskich Antoni Bigaj.
Zebrani zasiedli do przygotowanego stołu częstując się sałatkami przygotowanymi przez Panie i wiktuałami przywiezionymi z Polski. Największym wzięciem cieszyły się salceson, smalec i kiszone ogórki. Ale hitem był chleb „kresowy” z bydgoskiej piekarni KRYS-AND. Mimo, iż miał już 4 dni, nie zmarnował się jego ani kawałek.

W spotkaniu uczestniczyło kilkadziesiąt osób. Przyjechały całe rodziny z dziećmi nie tylko z Dunkierki, ale także z okolicy Lille. Byli także Polacy z Belgii. Zaproszenie przyjęli też Francuzi. Przyjechała m.in. reprezentantka merostwa miasta Roubaix Pani Dominique Henichart. Lille i Roubaix to największe skupiska Polaków i Francuzów polskiego pochodzenia. Matka jednego z gości, Daniela, była Polką, a ojciec Francuzem o nazwisku… Olszewski.

Rozmowy przy stole i obok niego nie miały końca. W tle słychać było polskie szanty. Po poczęstunku wyświetliliśmy filmy z wyprawy „Morskim szlakiem Polonii 2010-2011”. Za ekran służyła nam ściana… kaplicy sąsiadującej z naszą salą. Oczywiście, za zgodą księdza Dobrocia.

Wszyscy obecni otrzymali z Klubu upominki. Były to książki wydane przez LOTTO-Bydgostię. Nie tylko żeglarskie, ale też opisujące osiągnięcia naszych wioślarzy. Do tego pamiątkowe dukaty wybite z okazji najważniejszych klubowych uroczystości.
Po spotkaniu wszyscy udali się do mariny, aby zwiedzić jacht. Wąski pomost nie pomieścił wszystkich równocześnie i zwiedzanie odbywało się grupami. Wchodzących na pokład asekurował osobiście Prezes Zygfryd Żurawski a kpt. Bronisław Radliński składał w książkach pamiątkowe autografy. Goście byli zaskoczeni skromnością wyposażenia jachtu oraz niewielką ilością miejsca, jaka przypada na każdego załoganta.

Pogoda przez cały czas była wyśmienita, chociaż jeszcze w poniedziałek zimny deszcz zacinał od samego rana. Silny wiatr nie pozwolił jednak na postawienie w porcie nowych żagli.

Nie obyło się oczywiście bez śpiewów. Inicjatorką była Pani Jadwiga Woźniak organistka-wolontariuszka w kaplicy. Piosenki żeglarskie i biesiadne słychać było w całej marinie. Ostatni goście opuszczali pokład w promieniach zachodzącego słońca.
Dopiero w środę załoga postawiła wszystkie nowe, ufundowane przez LOTTO, żagle. Widok był niesamowity. Lekki wiatr łopotał śnieżnobiałymi płótnami z namalowanymi logotypami sponsorów. Na foku i grocie wyróżniało się logo LOTTO.

Na pożegnanie Pan Marian Dziwniel wręczył Prezesowi Żurawskiemu butelkę szampana. Na etykiecie widniał polski orzeł. Okazało się, że producentem tego szampana (winiarzem) jest Pan Jackowiak – Polak mieszkający we Francji.

Reportaż z tego wydarzenia zrealizowali Tomasz Pietraszak i Hubert Malinowski – nasi przyjaciele z Telewizji Polskiej w Bydgoszczy. Film z tego spotkania będzie emitowany w TVP Bydgoszcz i TVP Polonia.

Państwo Dziwnielowie i Ciepłostańscy pokazali jeszcze załodze Dunkierkę, a wieczorem wszyscy udali się do zaprzyjaźnionej restauracji na moules. Mogę potwierdzić, że te przyrządzane na kilka sposobów małże smakują wyśmienicie.

Solanus oddał cumy w czwartek przed południem kierując się do Amsterdamu. Oczywiście, zgodnie z obyczajem żeglarskim nazwę portu docelowego wpisuje się do dziennika jachtowego … po zacumowaniu. Nigdy nie wiadomo, do jakiego portu wiatry pozwolą wejść, a kreślić w dzienniku nie wypada!

Z Dunkierki relacjonował Antoni Bigaj